Vivienne Westwood – kobieta, która przerobiła modę na buntowniczy manifest i nie przestawała szokować. Choć zaczynała skromnie, stała się ikoną mody, której kreacje zmieniły zarówno styl ulicy, jak i czerwonych dywanów. To ona ubierała rockowych gwiazdorów, prowokowała królową Elżbietę, a na końcu… uratowała świat (przynajmniej próbowała!).
Ludzie nie wiedzą, co chcą, dopóki im tego nie pokażesz
– Westwood była pionierką, która często przecierała szlaki, zanim inni w ogóle pomyśleli, by podążać w jej ślady.
Dziewczyna z małej wioski, która zdobyła Londyn
Vivienne urodziła się w 1941 roku w maleńkiej wiosce Tintwhistle – nikt tam nawet nie myślał o modzie, a ona? Też nie. Robiła własne buty (dosłownie, dzięki tacie szewcowi) i szyła ubrania z pomocą mamy. Niby nic wielkiego, ale już wtedy miała zacięcie do tworzenia rzeczy po swojemu – odważnie, ale bez nadęcia. Przełom nastąpił, gdy przeniosła się do Londynu. Tam uczyła się złotnictwa, ale szybko odkryła, że bardziej niż błyskotki kręcą ją… awangardowe ciuchy.
Miłość, która zmieniła wszystko – Malcolm McLaren i narodziny punku
Wtedy na jej drodze stanął Malcolm McLaren – rudowłosy ekscentryk, z którym Vivienne zaczęła rewolucję. Razem otworzyli sklep z muzyką i ubraniami przy King’s Road. I to tam narodził się punk. Ubrania szyte przez Westwood były szokujące: skórzane kurtki, koszulki z kośćmi kurczaków i napisy, które potrafiły zgorszyć nawet największych luzaków. Młodzież oszalała! A potem przyszli Sex Pistols i ich garderoba – również dzieło Vivienne.
To wtedy narodziła się jej legenda jako projektantki, która nie tylko ubiera ludzi, ale tworzy subkultury. Krótkie, nastroszone włosy? To też jej pomysł! David Bowie i inne gwiazdy punkowe nosiły rzeczy od Westwood, a jej styl na stałe wpisał się w historię mody.
Kiedy punk stał się mainstreamem, Vivienne ruszyła dalej
Jednak Vivienne nigdy nie lubiła siedzieć w jednym miejscu. Kiedy zorientowała się, że punk stał się zbyt popularny, straciła nim zainteresowanie. W 1981 roku stworzyła pierwszą autorską kolekcję – „Pirates”, inspirowaną korsarzami z XVIII wieku. A co tam, dlaczego by nie zamienić rockerskich kurtek na kapelusze i żaboty? Kolejne kolekcje, takie jak „Buffalo” i „Nostalgia of Mud”, były mieszanką historii i nieoczywistych zestawień, które stały się jej znakiem rozpoznawczym.
Skandale i humor: jak Vivienne drażniła establishment
Vivienne uwielbiała robić zamieszanie. Stworzyła T-shirt z wizerunkiem królowej Elżbiety ozdobionym agrafkami i hasłem „God Save The Queen”. Nie tylko ubierała gwiazdy rocka, ale też prowokowała polityków. Margaret Thatcher? Westwood ubrała się jak ona na okładkę magazynu „Tatler”. To była zabawa, ale i manifest – w końcu w modzie nie chodzi tylko o to, by dobrze wyglądać, ale też żeby coś powiedzieć.
Wszystko, co robię, jest związane z tradycją. Jeśli chcesz coś naprawdę wywrócić do góry nogami, musisz najpierw znać zasady.
-Jej projekty, choć awangardowe,
często czerpały z klasyki i historii mody.
Moda i aktywizm – styl z misją
Pod koniec życia Vivienne coraz bardziej angażowała się w ochronę środowiska. Krzyczała: „Kupujcie mniej, ale lepsze rzeczy!”. Zrezygnowała z naturalnych futer i sama jeździła po Londynie na rowerze. W modzie widziała nie tylko piękno, ale i odpowiedzialność. Jej koszulki z proekologicznymi hasłami nosiły gwiazdy na całym świecie, ale sama Westwood miała do współczesnych ludzi sporo pretensji – zarzucała im, że są niewolnikami masowej konsumpcji.
Nieśmiertelna ikona
Vivienne Westwood zmarła w 2022 roku, ale jej duch wciąż żyje w modzie. Od słynnej sukni ślubnej Carrie Bradshaw z „Seksu w wielkim mieście”, po niezliczone gwiazdy czerwonych dywanów, które nosiły jej kreacje – jej wpływ jest niezaprzeczalny. Nawet jeśli mówiła, że nikt nie będzie o niej pamiętał za dziesięć lat, to na pewno się myliła.